Zupa z raków – kuchnia dolnośląska
Być może ciężko w to uwierzyć, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu Dolny Śląsk był pełen raków, a przygotowana z nich zupa nie była niczym wyjątkowym. Dzisiaj ten pomarańczowo-szary bulion jest rarytasem i warto dla niego poszukać skorupiaków w sklepowych zamrażarkach, ponieważ świeże są raczej poza zasięgiem. Na szczęście w ostatnich latach czystość Odry zdecydowanie się poprawiła i ponownie zaczęły żyć w niej raki. Po cichu liczę na to, że za kilka lat gatunek ten rozmnoży się na tyle, że przestanie być chroniony, a niedzielne obiady będziemy mogli zaczynać od takiej właśnie zupy.
Przepis na zupę z raków znajdziecie również w drugim numerze magazynu „Kocioł”.
Składniki na 4 porcje:
– 10 raków
– 1 l rosołu wołowego
– 2 żółtka
– 50 g masła
– 1 łyżka bułki tartej
– gałka muszkatołowa
– sól i pieprz
Dodatkowo:
– 2 kromki chleba
Surowe raki wrzucamy do gorącego rosołu i gotujemy przez 10 minut. Wyławiamy i wyjmujemy mięso z ogonów. Odrywamy szczypce i umieszczamy w woreczku. Rozbijamy tłuczkiem, smażymy na roztopionym maśle przez 10 minut, a następnie przekładamy jeszcze raz do rosołu, w który gotujemy je przez 15 minut. Przecedzamy, dodajemy bułkę tartą i podgrzewamy przez 5 minut. Zupę chwilę studzimy, po czym wlewamy jedną chochlę do miseczki z żółtkami. Mieszamy i przelewamy całość do garnka. Przyprawiamy gałką muszkatołową, solą oraz pieprzem i dodajemy mięso z raków. Podajemy z chlebem pokrojonym w kostkę i przyrumienionym na suchej patelni.
Źródło przepisu: “Kuchnia Wrocławia” – Barbara Jakimowicz-Klein, Sobel Grzegorz
O kurcze nie wiedziałem, że nasz region słynął onegdaj z raków. A taka zupa to coś przepysznego i wielka szkoda, że teraz o nasze rodzime skorupiaki tak ciężko…
Ja też jestem zaskoczona tym, że bardzo dużo osób, które dorastały lata temu we Wrocławiu pamięta ze swojego dzieciństwa właśnie raki 🙂 A sama zupa jest rewelacyjna. Wielki, 6-litrowy gar przygotowałam jej kiedyś na imprezę Food Swap. Całość rozeszła się dosłownie w 15 minut 🙂