Cake pops czyli ciasto na patyczkach

Dzisiejszy przepis zacznę od historyjki. Jeżeli nie jesteście jej ciekawi, to przeskoczcie od razu do drugiego akapitu 🙂 A z tymi, którzy zostali chętnie podzielę się opowieścią o tym jak powstały cake popsy, ponieważ wcale nie miały być ciastem na patykach. Ich historia zaczęła się od tego, że w żłobku u mojej córki Hani planowany był występ z okazji Dni Babci i Dziadka. Zostałam poproszona aby przygotować ciasto na tę imprezę. Zgodziłam się bez chwili zastanowienia, a następnie dosyć długo rozmyślałam co dobrego przygotować. Stanęło na cieście z serduszkiem w środku. Udało mi  się przygotować cytrynowe ciasto z kakaowym sercem. Wyglądało całkiem przyzwoicie, jednak w smaku było bardzo zwyczajne. Miało być wystawione razem z ciastami przygotowanymi przez inne mamy, więc zależało mi na tym aby było dopieszczone tak, jak pozostałe smakołyki. Nie byłam w 100% przekonana do mojego wypieku i na kilka godzin przed imprezą zmieniłam koncepcję. Wykorzystałam ścinki kakaowego ciasta, czekoladę, której miałam aż nadmiar po 9 numerze KOTŁA i kolorowe posypki. Z pomocą przyszła też Dorota ze sprawdzonym przepisem na ciasto na patyczkach. I w ten sposób powstały cake pops, które zniknęły jako pierwsze, a ja wygrałam nieoficjalny konkurs na najlepsze ciasto na żłobkowej imprezie 😉 Jeżeli chcecie osiągnąć efekt wow, to bierzcie się za przepis poniżej. Znikające ciasto na patykach możecie też zobaczyć na końcowych zdjęciach w tym poście.

Do przygotowania cake pops można wykorzystać każde ciasto ucierane, a nawet jego resztki. To w ogóle świetny sposób na utylizację świątecznych babek, a Wielkanoc już za chwilę 😉 Jeżeli nie macie ciasta, to możecie wykorzystać ten lub ten przepis, oczywiście bez polewy. Otrzymacie jasne wypieki. Do przygotowania ciemnych – jak u mnie – wystarczy zamienić 2 łyżki mąki na kakao. Potrzebny będzie jeszcze serek mascarpone, trochę czekolady i kolorowe posypki lub pokruszone płatki migdałów.

Składniki na 20 cake pops:
– 400 g suchego ciasta
– 125 g serka mascarpone
– 70 g kanapkowego czekoladowego smarowidła
– 150 g czekolady
– 2 łyżki oleju
– kolorowe posypki, pokruszone płatki migdałów, tarte orzechy
– patyczki do szaszłyków lub lodów

Ciasto kruszymy – ja użyłam do tego blendera kielichowego. Przesypujemy do miski, dodajemy krem orzechowy i mascarpone. Mieszamy do połączenia się wszystkich składników i otrzymania kuli. Wkładamy ją na 20 minut do lodówki (ja biegałam na balkon, bo w lodówce nie miałam miejsca 😉 ). Jeżeli będziemy używać patyczków do szaszłyków, to ten czas wykorzystujemy na ich przygotowanie, czyli skrócenie od strony ostrego końca, aby nikt sobie nie zrobił krzywdy w trakcie jedzenia. Używamy do tego ostrego noża lub nożyczek. Patyczki trzeba dociąć bardzo dokładnie, aby nie zostały drzazgi. Na patyczki do cake pops nadają się też patyczki do lodów lub koreczków. Patyczki do lizaków też można kupić 😉
Z ciasta formujemy około 20 kuleczek tej samej wielkości. Można odmierzać łyżką lub za pomocą wagi – każda powinna ważyć niecałe 30 g. Układamy na tacy lub talerzu wyłożonym papierem do pieczenia. Wstawiamy z powrotem na 20 minut do lodówki lub biegniemy z tacą na balkon.

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, czyli umieszczamy w misce, którą stawiamy na garnku z gotującą się wodą – uwaga aby miska nie dotykała wody. Końcówkę patyczka zanurzamy w płynnej czekoladzie i wbijamy z schłodzoną kulkę, wciskając go mniej więcej do połowy. Kulki z patyczkami chłodzimy przez kolejne 20 minut.

Kolorowe groszki przesypujemy do miseczek. Czekoladę ponownie podgrzewamy w kąpieli wodnej. Patyczek z nabitym ciastem zanurzamy w płynnej czekoladzie i od razu w miseczce z posypkami. Do nakładania czekolady na cieście używałam dodatkowo silikonowego pędzelka, ale sprawdzi się również łyżeczka. Przed nałożeniem posypek rozdzielałam je między 2 miseczki, ciasto oblane czekoladą umieszczałam w jednej i posypywałam zawartością drugiej.

Gotowe cake popsy chłodzimy w lodówce.

Tak prezentują się w środku:

Miałam bardzo dużo kolorowych posypek, więc było różnorodnie:

Cake popsy przewoziłam w metalowej puszce:

Na koniec dwa zdjęcia z imprezy, na których widać znikające ciasto na patyczkach 🙂