Tagliata
Tagliata to szybkie i pyszne danie. Po włosku „tagliata” znaczy „cięcie”. Podstawą jest tutaj właśnie pokrojona wołowina. Przepis pochodzi od Nigelli, która proponuje podać kawałki mięsa na ostro, z pomidorkami koktajlowymi. Ja połączyłam je dodatkowo z kopytkami, które dla odmiany przyjęły formę kulek. Oryginalny przepis jest na dwie porcje, ja jednak podwoiłam ilość składników i uważam, że dopiero po tym zabiegu daniem najedzą dwie osoby. Jedynie ilość pomidorków zostawiłam bez zmian, ale wydaje mi się, że i tak jest ich wystarczająco 😉
*Aktualizacja z lutego 2016: Tagliatę w ciągu ostatnich 2 lat robiłam kilkanaście (a może już nawet kilkadziesiąt) razy. Do jej przygotowania bardzo polecam zaopatrzyć się w wołowinę dobrej jakości. To, jak powinna wyglądać można zobaczyć na jednym z końcowych zdjęć.
Składniki na dwie „moje” porcje:
– 4 łyżki oliwy + do smażenia steków
– 4 łyżeczki czerwonego octu winnego
– 1 łyżeczka suszonych płatków chili
– 1 łyżeczka suszonego oregano
– 1 łyżeczka soli
– 2 steki wołowe (po około 200 g każdy)
– 250 g pomidorków koktajlowych
– kilka gałązek świeżego oregano (ja użyłam garści bazylii)
W misce wymieszać oliwę, ocet, chili, oregano i sól. W mieszance będą później moczone steki i pomidorki. Mocno rozgrzać patelnię z nieprzywierającą powłoką, skropić oliwą i usmażyć steki – po 4 minuty z każdej strony (stek będzie średnio wysmażony). Usmażone mięso pokroić pod kątem na plastry, a następnie przełożyć do miski z marynatą na 2 minuty kilka razy mieszając. Jeżeli uznacie, że mięso jest zbyt krwiste, to można je wrzucić jeszcze na chwilę na patelnię. Rozłożyć mięso na talerze. Pomidorki pokroić na połówki i wrzucić do miski na marynatą (ja dodatkowo wrzuciłam je na chwilę na patelnię, aby się zagrzały), po czym całością polać paski wołowiny. Przyozdobić świeżymi ziołami.
*Ciąg dalszy aktualizacji i zdjęcie surowego mięsa. Temu na talerzu najbliżej do ideału. Jest miękkie i ma dużo małych, białych żyłek. To między innymi dzięki nim po usmażeniu nie było twarde i gumowate (przed smażeniem odcięłam też białą część od brzegu).
Tagliata w ogóle świetnie komponuję się z makaronem. Przygotowanie całości zajmuje wtedy dosłownie 15 minut. Przy tym obiedzie pomagała mi 2,5-letnia Hania, dlatego poniższe zdjęcia są bardziej zza kulis 🙂 Hanka bardzo lubi asystować mi przy zdjęciach. Dzisiaj najbardziej podobało się jej przekładanie pomidorka 😉